Jakiś czas temu dostałam do zrecenzowania moją pierwszą, kulinarną książkę.
Użyczyła mi ją Redakcja Naj.
Książka została wydana przez Wydawnictwo RM , napisana przez Louise Pickford, przetłumaczona przez J, Kopańczyk i, jest na prawdę wypełniona po brzegi smakowitymi napojami.
Całość podzielona jest na sześć kategorii koktajli, siódmą część stanowią dekadenckie desery a książkę rozpoczyna krótki wstęp i przydatny słownik.
Każdy z przepisów zawiera garść ważnych informacji, zrozumiałe dla każdego etapy "produkcji", a lewą stronę kartek przeznaczono na czytelnie wypisane gramatury poszczególnych składowych napoju, z uwzględnieniem końcowej objętości i ilości powstałych porcji.
Dużym plusem są niesamowite zdjęcia, równie wysmakowane, jak same przepisy. Zachwycają prostotą formy, a przepychem produktu, delikatnością obrazu, a drapieżnością bohaterów, wyrafinowaniem, dobraniem elementów i wszystkim, co powoduje, że książkę tę chciałoby się zjeść.
W książce każdy znajdzie coś dla siebie.
Koktajle śniadaniowe obfitują w porcje energii na cały dzień, frappe owocowe kuszą soczystością i prawdziwym smakiem owoców, podanym w wersji schłodzonej, warzywa miksuje się w bajecznych połączeniach, które razem z koktajlami dietetycznymi dają duże pole do popisu, a gdy ktoś nie gustuje w napojach mlecznych, znajdzie i takie, które kropli mleka nie zawierają.
Część z opisywanych napojów bazuje na owocach świeżych, ale i te, powstałe z mrożonek zachwycają, szczególnie, gdy pomyślimy, żeby w zimowe dni obudzić się środkiem lata.
Same składniki dostępne są w naszych sklepach, prawie żadne z nich nie powinno zaskoczyć i, nawet odżywki proteinowe, mleka owcze czy sojowe, albo i na przykład lody sojowe, dla wytrwałych, powinny być do kupienia choć...
Prawdę mówiąc te parę wymyślnych składników nieco mnie zeźliło bowiem, chcąc zrobić np "Dobry początek", bazujący na jogurcie z owczego mleka, samym mleku owczym czy paście tahini, już na starcie obeszłam się smakiem. Podobnie jak niekiedy, nie wiedziałam czym zastąpić składnik, którego akurat nie miałam, nie tracąc na smaku i wartościach koktajlu.
Jest to chyba jedyny minus pozycji, na całe skupisko pozytywów, więc smakowania i mieszania nie było końca.
Również dla dziecka, przygotowanie koktajlu pod dyktando "Pysznych i zdrowych koktajlów nie tylko owocowych", oczywiście pod nadzorem rodzica, nie jest żadnym wielkim wysiłkiem, więc szczególnie mogę polecić ta pozycje kulinarną, nie tylko samozwańczym kuchcikom, ale i mamą z dziećmi, dla których samodzielnie gotowanie będzie wspaniałą nauką, zabawą i super pomysłem na smaczne spędzenie chwil z rodzicem w kuchni.
Brzmi smakowicie :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że pomoc w kuchni podobnie jak u mnie
moja lubi najbardziej właśnie używać blendera
Kinga jest pomocnicą jak się patrzy. Blender, sokowirówka itd nie mają dla niej trudności.
Usuń