Dzisiejszym daniem testowym jest Strogonow, firmy Łabimex. Do niego dorobiłam placki ziemniaczane.Powstało więc sycące danie pełne niezapomnianych smaków.
Strogonow szczególnie mnie zainteresował, bowiem jadłam kiedyś "niebo w gębie" i szukam choć podobnego smaku.
Smak Strogonowa Łabimek jest porównywalny ale niestety...Kucharz dla mnie robiący danie jest wciąż niedościgniony :)
Placki ziemniaczane
- pół kilograma ziemniaków
- 1 cebula
- sól i pieprz
- olej do smażenia i do ciasta
- 1 jajko
- około 3 łyżek maki
Na placki ziemniaczane, ziemniaki zawsze trę na tarce warzywnej. Próbowałam rozdrabniać je blenderem, trzeć na tarkach o małych oczkach, ale jednak tarka warzywna daje, dla mnie, najlepszą konsystencję placków.
W sumie nawet nie odciskam wody z ziemniaków. Po prostu przy ziemniakach tartych na tarce warzywnej, za dużo też ich nie wyleci.
Do startych ziemniaków dodaję poszatkowaną cebule, wyparzone jajko, około łyżki oleju, sól i pieprz do smaku oraz, około 3 łyżek mąki, w zależności od konsystencji ciasta.
Wszystko dokładnie mieszam i smażę na bardzo dobrze rozgrzanej patelni z minimalną ilością oleju do smażenia.
O swoim daniu firma Łabimex pisze:
To gotowe danie obiadowe w postaci dużych kawałków mięsa gulaszowego, w naszym przypadku z mięsa
drobiowego oraz pokrojonej w plastry dużej ilości świeżych pieczarek.
Całość zalana gęstym, aromatycznym sosem z podsmażoną cebulką i koncentratem pomidorowym. Strogonow marki Łabiński doskonale smakuje podawany z kaszą , ryżem lub z chrupiącym pieczywem. Z całą pewnością proponowany obiad będzie jednym z doskonałych pomysłów na smaczny, domowy posiłek.
Jak dla mnie danie jest w miarę dobre. Jak pisałam wcześniej, nie można go porównywać z daniem przyrządzonym przez dobrego kucharza, ale wydaje mi się, że to kwestia własnego wyczucia i rozkochania się właśnie w tej wersji, która mnie zauroczyła.
Porównując je jednak z innymi daniami gotowymi muszę przyznać, że wysuwa się na prowadzenie. Sos jest aksamitny, pieczarki o odpowiedniej konsystencji a mięso rozpływa się w ustach. Nie raz Strogonow ze słoika przyprawia mnie o zgagę, której tu nie zauważyłam, więc widzę dodatkowy plus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za podzielenie się z nami swoimi spostrzeżeniami, sugestiami i innymi wyrazami obecności na blogu.
Dziękujemy