Szukając ciekawego pomysłu na wykorzystanie, przy niedzielnym pieczeniu, posiadanych w szafkach kuchennych zapasów orzechów włoskich i wiórków kokosowych, nastawiona byłam na znalezienie super hiper odlotowego tortu. Chciałam upiec biszkopty, przełożyć je masami na bazie masła. Pomyślałam o wmieszaniu mąki orzechowej w jeden z biszkoptów, może zrobieniu obłożenia z kremu w kształcie róż. Róże przecież tak bardzo podobały mi się na innych blogach.
Koniec końców zajrzałam na blog Modern Teste. Zobaczyłam przepis na ciasto bez pieczenia, orzechowo - kokosowe. Zainteresowało mnie od razu. To był strzał w dziesiątkę. Nie tylko miałam potrzebne produkty, ochotę na powolne sklejanie ciasta, ale również niesamowitą ciekawość smaku.
Ciasto orzechowo – kokosowe bez pieczenia
Potrzebujemy:
krem kokosowy
- 400 ml mleczka kokosowego (1 puszka)
- 3 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki pszennej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 50 g wiórek kokosowych
krem orzechowy
- 150 g orzechów włoskich
- 250 g miękkiego masła
- 150 g cukru
- 125 ml mleka
dodatkowo
- 60 herbatników
Jak je zrobiłam?
Sposób wykonania Gosia na swoim blogu (bo wszystkie Gosie to fajne dziewczyny są ;) ) opisała wyczerpująco.
Krem kokosowy
Ja, robiąc krem kokosowy nieco zmieliłam wiórki. Wolałam mieć mniejsze kawałki, ale nie jest to koniecznością.
Przy przygotowaniu kremu kokosowego odlewamy ok 1/2 szklanki mleka. Ilość tą mieszamy z mąką ziemniaczaną i pszenną. Dodajemy cukier. Pozostałą część mleka zagotowujemy w rondelu. Dodajemy do niego dokładnie wymieszane, bez grudek mleko z mąkami i cukrem. Gotujemy ok 5 minut do momentu, aż masa zgęstnieje przypominając budyń. W tym momencie wsypujemy wiórki kokosowe. Dokładnie mieszamy. Gotujemy jeszcze ok 2 minut. Odstawiamy do wystygnięcia.
Krem orzechowy
Przygotowując krem orzechowy najpierw łupiemy orzechy - jeśli nie mamy już przygotowanych do spożycia. Mielimy je na proszek. Im bardziej rozdrobnimy orzechy, tym stają się tłustszą masą. Ja miałam zrobioną niemal masę orzechową. Mleko zagotowujemy, zalewamy nim zmielone orzechy. Wszystko dokładnie mieszamy, odstawiamy do ostygnięcia. Masło - w temperaturze pokojowej, rozcieramy z cukrem na pulchną, niemal białą masę. Do niej dodajemy, po łyżce, namoczone orzechy. Cały czas miksujemy.
Gdy obie masy są gotowe, na blacie rozkładamy 12 ciastek. Na ciastka kładziemy 1/3 masy orzechowej. Na masę nakładamy ciastka a na nie 1/2 masy kokosowej. Następnie znowu nakładamy masę orzechową, potem ciastka i tak jeszcze dwa razy.
Szczególnie pierwsza warstwa można być nieco kłopotliwa, bo ciastka mogą się rozchodzić. Nie zrażajcie się jednak, proszę. Warto uspokoić nerwy, bo finał będzie spektakularny.
Ja gotowe ciasto wykończyłam masę czekoladową. To nic innego jak rozpuszczona w kąpieli wodnej tabliczka gorzkiej czekolady z masłem.
Potrzebujemy:
- tabliczkę gorzej czekolady - min 60% zawartości kakao
- ok 125 g masła
Zagotowujemy w garnku wodę. Na garnek kładziemy miseczkę, najlepiej blaszaną. Do miseczki wkładamy pokruszoną czekoladę i masło. Dokładnie mieszając rozpuszczamy całą czekoladę. Zestawimy z gotującej się wody, przestudzamy.
Polewę delikatnie nakładamy na ciasto. Możemy wierzch posypać wiórkami kokosowymi tak, jak zrobiłam to ja.
Ciasto musi odstać przynajmniej noc w lodówce.
Mi, warstwa dolna i górna, wyszły chrupiące. Środek rozpływał się w ustach. Jeśli chcemy, żeby całe ciasto było delikatne, musimy dolne i górne ciastka nasączyć np kawą rozpuszczalną. Myślę, że przy następnym podejściu do cista, wypróbuję i ten pomysł.
Byłoby mi bardzo miło.
Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za podzielenie się z nami swoimi spostrzeżeniami, sugestiami i innymi wyrazami obecności na blogu.
Dziękujemy