niedziela, 28 czerwca 2015

Szarlotka królowej Charlotte - najprawdziwsza, smaczna i prosta



Redakcja Usługi Dziennikarskie i Projektowe zaprosiła mnie do wyzwania kulinarno – czytelniczego. W skrócie pisząc, zabawa polegała na przygotowaniu przepisu z jednej z książek, zrobieniu zdjęcia oraz nominowaniu kolejnych osób do stawienia czoła wyzwaniu. Nie mogłam nie wziąć w niej udziału.

Od razu wiedziałam, co zrobię, bowiem przepis wpadł mi w oko już jakiś czas temu. Postawiłam na prawdziwą szarlotkę królowej Charlotte. Ciasto to powstało na cześć żony króla angielskiego, Jerzego III. Był to ciepły deser z dodatkiem smażonych jabłek, pieczony w formie szarlotkowej, wyłożonej biszkoptami lub białym chlebem nasączonym masłem. Podawano go na ciepło. Od tej szarlotki powstały późniejsze jej wersje.

Z kolei Charlotte Russe, wymyślił francuski szef kuchni – Antoine Careme. Był to deser na zimno. Podstawą szarlotki były biszkopty nasączone kawą lub likierem. Ciastkami tymi wykładano formę, którą następnie napełniano kremem czekoladowym lub lodami z bitą śmietaną. Wszystko mocno schładzano. Początkowo nazywano go Charlotte la Parisienne, ale nazwę zmieniono wraz z nastaniem mody na kuchnię europejską, zwłaszcza rosyjską. Co ma jednak wspólnego ta szarlotka z Rosją? Nie wiem.

Faktem jest, że cały świat sprzecza się, co właściwie można nazwać szarlotką. W Polsce to, np. placek z kruchego ciasta, przełożony jabłkami. W USA to ciasto z tzw. kominkiem, szczelnie zamknięte w pierzynce ciasta kruchego.


Oto przepis, który wykorzystałam w zabawie. Pochodzi z książki Hanny Szymanderskiej „Dania z anegdotą”.


Smacznego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za podzielenie się z nami swoimi spostrzeżeniami, sugestiami i innymi wyrazami obecności na blogu.
Dziękujemy

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...