Tak właśnie mogłyby wyglądać śniadania Kingi.
Żeby więc wykombinować coś w ulubionej materii...choć teraz myślę, że mogłam Ją wziąć na znudzenie się jajkami...podałam Jej nową wersję sadzonego, która przypadła do gustu bardzo.
Kokilkę smarujemy masłem.
Dodajemy chleb na wyściółkę boków, nieco kiełbaski na spód i wbijamy w to jajo.
Dodajemy ulubione zioła (ja zastosowałam tu sól ziołową).
Jajo przykrywamy folia - jeśli zapiekamy je w piekarniku, bądź np talerzykiem - jeśli używamy mikrofali a boimy się nieprzewidzianych eksplozji ;) i "pieczemy" jaja ok 3 min.
Uzyskujemy ścięte białko, nasączony chlebek i żółtko o wyjątkowym smaku ziół i kiełbasy spod spodu.
Wygląda bardzo apetycznie ;) Uwielbiam jajka zapiekane w kokilkach ;) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie.
UsuńSą bardzo dobre.
Zwykłe, niezwykłe jajka :)