10 marca Kinga obchodziła urodziny. Pierwsze Jej przedszkolne, więc musiała mama wykombinować coś na miarę odpowiednią do wydarzenia.
Dzieci zazwyczaj przynosiły do poczęstowania koleżanek i kolegów, cukierki, batoniki i tym podobne słodkości a my...my wymyśliłyśmy ciastka francuskie nadziewane zbiorami, niemal całorocznymi, nałożone na patyczki, na kształt lizaków.
Wiem, że ciasto francuskie nie jest trudnym do wykonania, ale na pewno mozolnym i długotrwałym więc my, użyłyśmy tego, kupionego w sklepie. Gotowe ciasto jest o tyle dobre, że zazwyczaj bardzo dobrze przygotowane i gotowe do wypieków bez jakichkolwiek zabiegów.
U nas, wykrojone szklanką koła ciasta francuskiego, zostały wypełnione kulkami z jabłek w syropie cynamonowym, które robiłyśmy późnym latem, rodzynkami i kandyzowaną skórką arbuza.
Na przygotowane kołka, "pomalowane" żółtkiem zmieszanym z mlekiem, nałożyłyśmy drugie kółka, które zostały nałożone na dobrze wygotowane patyczki drewniane.
Górę "lizaków" nacięłyśmy na krzyż, "pomalowałyśmy" żółtkiem z mlekiem i posypałyśmy cukrem.
Lizaki piekłyśmy w 200 stC przez około 20 minut.
Każdego zapakowałyśmy w folijkę ze złotymi wstążkami i...zrobiłyśmy furorę na przedszkolnych urodzinach :)
francuzy w formie lizaczków, jeszcze nie widziałam :) i ten farsz, mmmm niebo!
OdpowiedzUsuńFarsz został w sumie przygotowany latem, bo kulki z jabłek robiłyśmy z letnich antonówek :)
UsuńLizaczki widziałam gdzies w sieci i tak nam się spodobały, że na urodziny musiały się pojawić.
Dziękuję za miłe słowo
Genialne!:-))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie tylko dzieci były zachwycone :)
Usuń