Kiedyś szłam alejką marketową. Na zakręcie stała hostessa z serami pleśniowymi. Nie jadłam ich jeszcze więc postanowiłam spróbować. Wzięłam więc mały kęs i...pochorowałam się nie na żarty. Smak też wyjątkowo mi nie podszedł. Zarówno tego w skorupce, jak i z przerostem pleśniowym.
To wydarzenie spowodowało, że przez długie lata obchodziłam półki z serami pleśniowymi szerokim łukiem.
Dopiero niedawno, w sumie. Ponownie sięgnęłam po ten rodzaj sera i, oniemiałam bo smak wyjątkowo mi podpasował a zastosowanie serów zachwyciło możliwościami.
Dlatego dziś przedstawiamy jedno z ulubionych dań.
Smażony camembert w orzechowej panierce.
- dwa krążki sera camembert
- garść mielonych orzechów włoskich, nerkowca i migdałów
- 1 bułka
- 1 jajko
- 2 łyżki mąki
- sól, pieprz
- około 6 łyżek dobrej jakości oleju rzepakowego
- pół kg pomidorków koktajlowych
- gałązka bazylii - my użyłyśmy miniaturowej
- makaron - my miałyśmy przywieziony z Włoch, makaron czarny
- około 6 łyżek oleju rzepakowego
- bazylia, tymianek, koperek w równych częściach
Przygotować 3 miseczki. W jednej rozbełtać jajko, w drugiej umieścić mąkę, w trzeciej zmieszane, rozdrobnione orzechy i startą bułkę. Podzielony na cząstki ser obtaczać najpierw w mące, następnie w jajku, a na końcu w mieszance orzechów i bułki. Tak przygotowane kawałki smażyć na oleju rzepakowym do zrumienienia.
Pomidory pokroić w cząstki.
Bazylię posiekać lub pooddzielać listki od łodygi, gdy mamy jej miniaturową wersję.
Na talerz nakładamy makaron, na niego pomidory i ser.
Pyszne.
pyszny:) tez taki lubię:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo
Usuń